sobota, 28 marca 2015

Ujazd (zamek Krzyżtopór)

Jeden z moich ulubionych zamków !

Krzyżtopór to zamek królujący w małej wsi Ujazd, będący ważnym turystycznym punktem na mapie województwa świętokrzyskiego. Jego renowacja trwa od kilku lat, ale pewnie nie uda się w pełni przywrócić jego okazałości.

Ruiny zamku pochodzą z XVII wieku. W czasach swojej świetności była to najpotężniejsza siedziba magnacka w Polsce (a nawet w Europie do czasu powstania wersalu pod Paryżem:). Właścicielem zamku był wojewoda sandomierski Krzysztof Ossoliński herbu Topór, który w ten sposób chciał zamanifestować potęgę swojego rodu (koszt budowy oszacowano na 30 mln zł). Zamek zajmuje powierzchnię 1,3 ha, a mury go okalające są długości 600 m! Zbudowany był w stylu włoskim tzw. palazzo in fortezza - miał on łączyć z funkcję obronną z funkcją pałacową (reprezentatywną). Zbudowany na planie pięcioboku z 4 bastionami i 1 główną ośmioboczną wieżą. W planie tym doszukują się co po niektórzy symboliki orła (godła Polski).  

Dwie baszty niby skrzydła, a dalej dwie drugie
Wyglądały jakoby orle nogi długie;
Środek budowli - korpus, a z zachodniej strony
Okrągła sala niby ogon roztoczony.

Franciszek Xawery Bartkowski
"Dożynki" (fragment), 1882


Widok zamku od strony bocznej 

Jedną z ciekawszych informacji o zamku jest zastosowana w jego budowie symbolika liczb nawiązujących do kalendarza. Krzyżtopór posiada:
  • liczbę okien odpowiadającą liczbie dni w roku
  • liczbę pokoi odpowiadających liczbie tygodni w roku
  • liczbę sal odpowiadającą liczbie miesięcy
  • liczbę baszt narożnych liczbie kwartałów
Skąd taki pomysł ? Nie wiadomo...

Rozpoczynamy zwiedzanie zamku od wejścia jego główną bramą. Po lewej stronie widzimy symbol krzyża, po prawej zaś topór. Krzyż był symbolem wiary, topór zaś herbem rodu Ossolińskich. Znaki te były niegdyś z czarnego marmuru, podobnie jak i większa część portalu.


symbol krzyża i topora przy bramie głównej

Dalej wchodzimy na dziedziniec zamkowy i wybieramy jedną z czterech wytyczonych tras turystycznych. Trasy odpowiadają poziomom po których się poruszamy (podziemie, część naziemna, piętro, trasa po bastionach).

piękny, przestronny dziedziniec zamkowy

W pierwszej kolejności wybieramy trasę po parterze. Kierujemy się na lewo od bramy i wchodzimy do przestronnych skrzydeł gospodarczych zamku.

parter - pomieszczenia gospodarcze

Nimi kierujemy się do pałacu i jego komnat. Na uwagę zwraca duży eliptyczny dziedziniec.Dziedziniec nigdy nie był zadaszony - świadczą o tym dachówki widoczne na fasadzie pięter. Znajdują się tu tablice upamiętniające ważne wydarzenia oraz ozdobne łuki. We wnękach znajdowały się podobizny ważnych osobistości. Tablice pochodzą z lat budowy zamku o czym świadczą wyryte na nich daty. Obwód fasada dziedzińca mierzy 85 metrów!


dziedziniec pałacowy

oryginalne napisy na fasadzie dziedzińca


Z przestronnego dziedzińca trasa prowadziła dalej, ale my napotkaliśmy na przeszkody w postaci remontów, także skierowaliśmy się na piętro.
Przechodząc przez pawilon (o wysokości 6 metrów!) i kaplicę doszliśmy do dwukondygnacyjnej sali balowej. Próżno sobie wyobrażać przyjęcia w takim miejscu!    

przy oknie na I piętrze

Trasa podziemna prowadziła przez stajnie, które w czasach swojej świetności mieściły 200 koni. Zwierzęta miały żłoby zrobione z marmuru, a przestrzeń rozświetlały porozwieszane na ścianach lustra. Dziś jak widać nie pozostało z tego nic...

stajnie

Będąc w wieży ośmiobocznej schodzimy drewnianymi schodkami jeszcze w dół. To zapuszczone, brudne i zaśmiecone miejsce było niegdyś źródełkiem wody z którego korzystali mieszkańcy pałacu. Woda słynęła podobno ze swoich leczniczych właściwości.


zniszczone źródło Krzyżtopożanki


przejścia podziemne 
Pozostał już tylko spacer wzdłuż murów. Chociaż one zachowały się prawie w całości od czasu budowy...

trasa po bastionach wzdłuż murów


W pełnej swej krasie zamek istniał zaledwie 11 lat. Nie nacieszył się nim ani Krzysztof Ossoliński, który zmarł rok po oddaniu pałacu, ani jego syn Krzysztof Baldwin zginąwszy na wojnie z tatarami w 1648 roku. Krzyżtopór niedługo potem padł łupem Szwedów (1655). Ograbiony i ogołocony z kosztowności dalej był zamieszkiwany przez kolejne rody, lecz nikt już w niego inwestował...

Ostatnim ciosem dla zamku okazała się konfederacja barska i rosyjscy żołnierze, który doszczętnie zniszczyli budowlę nie pozostawiając w niej już kompletnie nic. Od 1770 roku w Krzyżtoporze już nikt nie mieszkał, a kolejni właścicieli traktowali go tylko jako piękną, romantyczną ruinę...  

prace re-konstruktorskie na terenie zamku


Na koniec opowieści o Krzyżtoporze słowa Stanisława Tomkowicza, który wybrał się do twierdzy jako jeden z pierwszych i napisał o nim skrypt wydany 1894 roku:

"Zdaje się, jak gdyby fatalność jakaś ścigała wszystko, co dla ziemskiej chwały rodziny i osobistej swej wygody zbudowali Ossolińscy w XVII wieku. O pałacu warszawskim, tyle niegdyś sławionym, na pewno dziś nie wiadomo, w którem stał miejscu; z Ossolina „na wieczność zbudowanego” - wyrażenie inwentarza z XVIII w. - równie przez kanclerza, dziś nieledwie kamień na kamieniu nie został. Krzyżtopor, który kolosalnością, przepychem i obronnością zaćmił nie tylko sąsiedni Ossolin, ale i niejedną królewską rezydencyę, o którym współcześni cudzoziemcy pisali, że „z wielu zamków w Polsce istniejących jest najpiękniejszym, gdyż lubo Rzemień bardzo - warowny, Wiewiórka rozkoszna, a Baranów nader piękny, Krzyżtopor jednak przewyższa je wszystkie”14 - przetrwał zaledwie lat kilkanaście."

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz